[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Sylwia Wójtowicz
ŚWIĘTO ZIEMNIAKA
ZbliŜa się jesień. Ale zanim nastąpi jesienna szaruga, długie ciemne wieczory i
mgliste poranki, warto wykorzystać początek jesieni – to pora złotych liści i
babiego lata. To takŜe najlepsza pora na ŚWIĘTO ZIEMNIAKA.
Z tej okazji proponuję zorganizowanie z zuchami wyprawy w teren połączonej z
pieczeniem ziemniaków. Aby dostać się do wyznaczonego na ten cel miejsca, zuchy
podzielone na szóstki będą poruszać się z pomocą mapki, którą wcześniej
otrzymały od druŜynowej. Oczywiście jest to taka zuchowa mapa, z narysowaną
trasą i najwaŜniejszymi punktami po drodze. Po dojściu na miejsce zuchy usłyszą
opowieść o pewnym warzywie.
Gawęda o warzywie
Jest
takie warzywo, które codziennie pojawia się na naszych stołach. Jego
obecność jest dla nas oczywista i nie wyobraŜamy sobie nawet naszego jadłospisu
bez niego. Pola uprawne tego warzywa wpisały się na stałe w polski krajobraz.
Tymczasem jego ojczyzna jest daleko, daleko za oceanem. Czy wiecie, jakie to
warzywo? Jest nim oczywiście ziemniak. Tak, tak ziemniaki uprawiano od
niepamiętnych czasów w Ameryce Płd., na wyŜynach Andów, na obszarze
dzisiejszej Boliwii i Peru. Inkowie hodowali je w odmianach o róŜnych barwach
skórki, od białej i Ŝółtej, przez rdzawą, czerwoną, purpurową aŜ po niebieską.
Nazywano je “patata”. Do Europy przywieźli je w XVI w. Hiszpanie. Jednak
początkowo w Europie nikt nie myślał nawet o jedzeniu ziemniaków. Hodowano je
w magnackich i królewskich ogrodach i uwaŜano za egzotyczną roślinę ozdobną, w
najlepszy razie – leczniczą. Było w tym nieco racji, gdyŜ oprócz bulw, które
zjadamy z apetytem, wszystkie części ziemniaków są trujące.
Do Polski ziemniaki trafiły dzięki królowi Janowi III Sobieskiemu. Po jego słynnej
odsieczy Wiednia, przysłał je królowej Marysieńce jako osobliwość ogrodów cesarza
austriackiego. RównieŜ w Polsce podchodzono do nich nieufnie. Jednak wkrótce
stały się w Warszawie modne, szczególnie wśród bogatych magnatów. Jędrzej
Kitowicz, pleban rzęczycki, który Ŝył w XVIII w. wspomina: “
Długo Polacy brzydzili
się kartoflami, mieli je za szkodliwe zdrowiu, a nawet niektórzy ksiąŜęta
wmawiali w lud prosty takową opinię, nie Ŝeby jej sami dawali wiarę, ale Ŝeby jej
ludzie przywyknąwszy niemieckim smakiem do kartofli, mąki z nich, jak tamci nie
robili i za pszenną nie przedawali, przez co by potrzebującym mąki przez się
pszennej do ofiary ołtarzowej, mąkę kartoflaną, choćby i z pszenną zmieszaną,
zawód świętokradzki czynili. Powoli rolnicy w ekonomiach królewskich zaczęli od
Niemców nabywać kartofli, a od tych znowu pograniczni. Nareszcie gdy kartofle
były znajome po Ŝuławach gdańskich, gdy do wielkiej Polski przyszło kilkaset
familii Szwabów(...) ci przychodniowie, przyuczeni w swoich krajach Ŝyć niemal
samymi kartoflami, najbardziej do nich polskim chłopom od tych szlachcie apetyt
naprawili tak, Ŝe na końcu panowania Augusta III kartofle znajome były wszędzie w
Polszcze, w Litwie i na Rusi”.
Jednak naprawdę rozprzestrzeniły się w naszym kraju
ok. 200 lat temu, gdy w 1812 r. uratowały ludność Polski od klęski głodu. Ziemniaki
kryją w sobie jeszcze jedną niespodziankę. A mianowicie są kuzynami...
pomidorów. Oba warzywa naleŜą do tej samej rodziny o śmiesznej nazwie
psiankowatych. Naukowcom nawet udało się stworzyć rośliny, które jednocześnie
wydają owoce pomidorów i zawiązują bulwy ziemniaków. Ziemniaki mają duŜo
witaminy C, moŜna z nich przyrządzić niezliczoną ilość potraw, poczynając od
zwykłych ziemniaków gotowanych, poprzez kopytka, a na słodkich ciastach i
tortach kończąc. Ziemniaki nadają się nie tylko do jedzenia, ale znajdują swe
zastosowanie m.in. w kosmetyce czy do wyrobu leków. A co my moŜemy zrobić z
ziemniaka? Proponuję urządzić kilka zabaw.
KONKURS
W wariancie I szóstki Ŝeńskie układają kompozycje z wykorzystaniem kwiatów,
gałązek i traw wbijając je w ziemniaka. Szóstki męskie robią wesołe buzie
wykorzystując np. jarzębinę, Ŝołędzie, zapałki. MoŜna wykorzystać równieŜ farby.
W wariancie II moŜna urządzić konkurs na najbardziej oryginalny pomysł z
wykorzystaniem ziemniaka. Mogą to być np. zwierzątka, samochody, domki –
wszystko zaleŜy od inwencji zuchów.
BIEG SZTAFETOWY
Wyznaczamy linię startu i mety w odległości ok. 10–15 kroków od siebie. KaŜdy
uczestnik będzie miał za zadanie jak najszybciej dostać się do linii mety, skacząc z
ziemniakiem między kolanami, wrócić do linii startu biegnąc i podać go następnej
osobie. Która szóstka pierwsza ukończy bieg?
DŁUGA SKÓRKA
Komu uda się tak obrać ziemniaka, aby powstała jak najdłuŜsza skórka? Konkurs ten
moŜna przeprowadzić w wariancie II: w 15 sekund kroimy ziemniaka na jak
najcieńsze plasterki. Kto ma ich najwięcej, ten wygrywa. Trzeba przestrzec zuch,
aby ostroŜnie obchodziły się z noŜem.
SZTAFETA ZIEMNIACZANA
Do tej zabawy potrzebne będą ziemniaki (dowolna liczba – tyle samo dla kaŜdej
szóstki) i tyle wiader, ile jest szóstek. W odległości ok. 5 kroków od startu
umieszczamy kupkę ziemniaków, a na końcu trasy w odległości ok. 15 kroków
stawiamy wiaderka. Zuchy przyglądają się najpierw całej trasie. Zadaniem
uczestników będzie z zawiązanymi oczami przenieść po jednym ziemniaku do
wiadra. Której szóstce się to uda pierwszej – ta wygrywa. Dla ułatwienia moŜna
podać zuchom odległość w krokach.
ZIEMNIAKI W WORKACH
Jest to klasyczny wyścig w workach.
ZIEMNIACZANY HOKEJ
KaŜda szóstka dostaje jeden ziemniak i kij długości ok. 150 cm (dostosowany do
wzrostu dzieci). Na sygnał pierwszy zuch popychając kijem ziemniak biegnie do
mety, wraca i przekazuje kij następnemu w rzędzie. Szóstka, która pierwsza
ukończy bieg, wygrywa.
SADZENIE ZIEMNIAKÓW
Zuchy w szóstkach dobierają się parami. Pary trzymając ziemniak między czołami
(nie dotykając go rękami) przenoszą po jednym na metę. Na pamiątkę zbiórki (w
tym czasie, gdy juŜ prawie gotowe są ziemniaki z ogniska – nie moŜe ich przecieŜ
zabraknąć) cała gromada maluje wspólnie na duŜym kartonie pejzaŜ, ale nie
pędzlem, lecz stemplami z ziemniaka. W wariancie II na papierowych tackach (jak
od frytek) robimy obrazki przylepiając za pomocą plasteliny plasterki ziemniaków,
jarzębinę itp.
Dobrej i wesołej zabawy!
[ Pobierz całość w formacie PDF ]